Świat katastrof klimatycznych: Ciepło, cieplej, gorąco

o spektaklu „Can’t escape”, Katarzyna Boni, Vogue,Warszawa 2022

Ogrzewając Ziemię i zaburzając stabilność klimatu, popchnęliśmy pierwszą kostkę domina – nie wiemy, jak długo i jak daleko będą upadać. Ale wiemy, że jedną z zagrożonych kostek jesteśmy my. Wciąż jednak możemy utrzymać globalne ocieplenie na poziomie, który zapewni nam, ludziom, warunki do życia.

Twarze kobiet umorusane są smarem, a ich ubrania brudne i postrzępione. W rękach ściskają kanistry. To ich skarb, będą o niego walczyć. Przed chwilą inna kobieta upadła pod ciężarem pojemników wypełnionych ropą. Przepędziły ją i stają naprzeciwko siebie. Tupią, krzyczą, uderzają kanistrami jak ptaki, które próbują odgonić wroga, bijąc skrzydłami powietrze. Wygrać może tylko jedna.

W świecie stworzonym przez eksperymentalny Teatr 3.5 z Dzierzgonia nie ma litości, nikt nikomu nie będzie okazywać łaski. I nikt z nikim nie będzie się dzielić. Plenerową sztukę „Can’t escape”, zbiór obrazów z przyszłości, obejrzałam w Jonkowie w ramach Wioski Teatralnej organizowanej przez słynny Teatr Węgajty. Patrzyłam, jak aktorzy proszą publiczność o wodę, jak maszerują w procesji sławiącej ropę, jak uciekają przed sobą i jak się ze sobą biją. Był lipcowy dzień, temperatura spadła do 15 stopni, spoglądaliśmy z niepokojem w górę – czy zaraz nie lunie, czy strugi wody nie zaleją nas i aktorów. Kilka dni wcześniej przez Polskę przeszła kolejna fala upałów, temperatura sięgała ponad 30 stopni, w wielkopolskim Kórniku padł rekord ciepła: 37,9 st. C.

Obrazy z przyszłości przedstawiane przez aktorów nie przerażały mnie bardziej niż obrazy z teraźniejszości: ciemnoczerwona mapa prognozy pogody, płonące lasy w Hiszpanii i w czeskiej Szwajcarii, Wisła, którą można przejść w bród, bo poziom wody spadł do 33 centymetry, miejskie betonowe patelnie, w których na rozgrzanych chodnikach aktywiści smażą jajecznicę.

Lato 2022 to kolejne najcieplejsze lato w historii prowadzenia pomiarów. Włosi doświadczają najgorszej suszy od 70 lat, w Stanach pierwszy raz od 40 lat wysycha Rio Grande – zostały z niej kałuże, w których duszą się ryby, a w Indiach wyczerpane upałem ptaki spadają z nieba.

Przyszłość już nadeszła.

Cały tekst przeczytasz TUTAJ